Start Nr 163 Franciszek, konklawe i wybory str.1
Franciszek, konklawe i wybory str.1

21 kwietnia, w wieku 88 lat zmarł papież Franciszek.

Papież to zwierzchnik Kościoła katolickiego i jednocześnie najwyższa władza Państwa Watykańskiego. Papieżem może zostać każdy ochrzczony mężczyzna wyznania katolickiego. Tradycyjnie jednak w wyborcze szranki stają jedynie kardynałowie-elektorzy, których w najbliższych wyborach będzie 133. Samego wyboru, decyzją papieża Grzegoarz X z 1274 roku, dokonuje konklawe, czyli zamknięta pod kluczem specyficzna komisja wyborcza. Od 1492 roku elekcja odbywa się pod freskiem Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej, a zebrani elektorzy sami spośród siebie dokonują aktu wyborczego. Po każdej wyborczej sesji, kolorem dymu wydobywającego się z komina nad Kaplicą Sykstyńską, zebranym na palcu św. Piotra ogłaszana jest decyzja o wyborze papieża lub dalszych obradach konklawe.

Wybór na stanowisko, jakby nie było głowy państwa, nie poprzedza kampania wyborcza, ewentualni kandydaci nie odbywają debat, na płotach i w oknach kościołów i watykańskich domów nie wiszą banery czy plakaty wyborcze i nikt ani mieszkańcom państwa papieskiego ani kardynałom do skrzynek pocztowych nie wrzuca ulotek promujących konkretnego kandy-data. Startują z jednego wspólnego kardynalskiego ugrupowania, choć nieoficjalnie z pewnością jakieś wewnętrzne podziały istnieją. Komentatorzy zajmujący się Stolicą Apostolską mają co prawda swoich faworytów, nazywanych papabilami, ale trudno uznać ich za kandydatów rozumianych tak, jak np. u nas w wyborach prezydenckich panowie Trzaskowski czy Nawrocki.

...

Prezydent Andrzej Duda, uczestniczący w uroczystościach pogrzebowych papieża Franciszka, pomyślał sobie pewnie, że i on takie konklawe może w pałacu prezydenckim urządzić i wskazać godnego kandydata na swojego następcę. I tak też się chyba stało. Prezydent wraz z Andrzejem Dudą, który jeszcze niedawno obwieścił, że Prezydent Rzeczypospolitej nie jest od udzielania oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów, zamknęli się w jednej z pałacowych sal. Prezydenckie konklawe trwało mniej więcej tyle, ile zajmuje rozmowa telefoniczna z szefem, który podejmuje ostateczne decyzje.