Spacery po Rabce str. 10 |
Nr 64 | |||
17 stycznia rząd przyjął plan poprawy jakości powietrza, zapowiadając przyspieszenie prac nad rozporządzeniem w sprawie wymagań dla kotłów oraz wprowadzenie norm jakości sprzedawanego węgla. Dodatkowo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczy na poprawę jakości powietrza w Polsce ok. 10 mld zł. Skąd to nagłe przyspieszenie? Bo w końcu także w Warszawie dostrzeżono problem, o którym w Małopolsce mówi się od kilku lat. A jak jest w Rabce? Od miesiąca powietrze w Uzdrowisku monitoruje urządzenie zainstalowane obok deptaka przy fontannie ze słoniami przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie. Niestety, urządzenie nie podaje wyników pomiarów w formie umożliwiającej ich bieżącą publikację i na wyniki musimy poczekać, gdyż, zgodnie z umową, dane z urządzenia zbierane są raz w miesiącu i z taką też częstotliwością raporty opracowane przez specjalistów z WIOŚ będą spływały do Urzędu. Problem jakości powietrza zdominował na kilka dni środki masowego przekazu. Sięgnięto po wyniki badań sprzed kilku lat i Rabka znowu stała się niechlubnym przykładem „trującego uzdrowiska”. Do oceny warunków panujących w uzdrowiskach włączyła się Najwyższa Izba Kontroli i do złej jakości powietrza dorzuciła przekroczenie norm dotyczących poziomu hałasu.
Piotr Kolecki: Pani Burmistrz, o jakości powietrza porozmawiamy, gdy na Pani biurku pojawi się raport z WIOŚ-u. W polemice, jaką prowadziła Pani z przedstawicielem NIK w Telewizji Kraków, na zarzut o hałasie stwierdziła Pani, że to dzieci i gawrony generują hałas. Jak to jest z tym hałasem? Gdzie i kiedy NIK dokonywał takich pomiarów?
|