No i teraz to już trudno zrozumieć... str.1 |
19 lipca Trybunał Konstytucyjny miał stwierdzić konstytucyjność art. 37, ust. 2 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który stanowi, że rozpoznanie sprawy w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej 11 sędziów. O wydanie wyroku w tej sprawie do Trybunału zwrócił się premier Mateusz Morawiecki, któremu docelowo zależało na zmniejszeniu do 9. liczby sędziów tzw. pełnego składu, niezbędnego do zbadania ustawy o Sądzie Najwyższym, której uznanie za konstytucyjną miałoby odblokować wypłatę 158 mld zł w ramach KPO. Tymczasem minister w rządzie Morawieckiego i jednocześnie prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, zawnioskował pisemnie o umorzenie sprawy zainicjowanej przez premiera. Nie wiem, czy TK wziął pod uwagę wniosek Ziobry, ale 19 lipca pięciu sędziów TK zebrało się, a przewodniczący składu oznajmił, że dzisiaj nie wyda orzeczenia i wyznaczył nowy termin rozprawy na 7 września. Dlaczego? Ano dlatego, że tym razem Sejm, czyli polityczne zaplecze rządu, który uchwalił ustawę z artykułem określającym tzw. pełny skład, "podłożył nogę" premierowi i nie przesłał ani swojej opinii, ani nie przysłał na rozprawę żadnego swojego przedstawiciela. No i teraz to już trudno zrozumieć, o co rządzącym chodzi, komu ma służyć najliczniejszy rząd w Europie i nowy system społeczno-gospodarczo-polityczny zbudowany przez Kaczyńskiego.
|