Mówić, że za naszych rządów była dyktatura to mówić w środku ostrej zimy, że jest piękne lato… Niektórzy są gotowi takie kłamstwa przyjąć. Musimy z tym kłamstwem walczyć – stwierdził prezes Kaczyński 10 lutego, podczas „Protestu Wolnych Polaków”, który miał miejsce w Warszawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. No i ma pecha prezes Kaczyński, gdyż jednak słoneczna pogoda i prognozowane ponad +18oC w lutym to dokładnie lato w środku zimy. Bo luty u nas zawsze był środkiem zimy i tu ciekawostka: w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”, akurat z 10 lutego, tyle że z 1929 roku, zamieszczono taką oto informację: Z Rabki donosi (IE). 10 bm. w Ponicach pod Rabką termometr wykazywał o 7.30 rano -46 st. C. To już istotnie rekordowa temperatura. Ale dzisiaj mamy rok 2024 i o ile przytoczona wypowiedź brutalnie i pechowo dla Kaczyńskiego zderzyła się z rzeczywistością, o tyle kolejna wypowiedź Kaczyńskiego o dyktaturze, tym razem z Opoczna, z 16 lutego, to już kompromitujące wykorzystanie morderstwa, jakiego na rosyjskim opozycjoniście, Aleksieju Nawalnym, dopuścił się Putin. Gdyby była dyktatura, to ci którzy dzisiaj rządzą i wyprawiają te wszystkie rzeczy (...) łamią konstytucję, łamią prawo, byliby po prostu na drugim świecie albo w więzieniach. Mógłby ich spotkać w prawdziwej dyktaturze los Nawalnego, tego który zmarł w więzieniu po licznych prześladowaniach i który niewątpliwie został zamordowany. Jak widać, prezes Kaczyński w „walce z tym kłamstwem” mówiąc o dyktaturze za czasów jego rządów jest gotowy bez żenady posunąć się do wykorzystania najtragiczniejszych wydarzeń, nawet takich, które wstrząsnęły całym demokratycznym światem.
|