Start Nr 164 I po wyborach str.1
I po wyborach str.1

No i wybraliśmy. Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Czy demokratycznie? Pewnie tak. A czy demokratycznie wybraliśmy męża stanu, osobę godną tego stanowiska, tego zaszczytu? Nie. Zdecydowanie nie.

Bo w tych wyborach nie była ważna osoba, ale polityczna przynależność. W przypadku zwycięzcy, Karola Nawrockiego, w zasadzie nie miało znaczenia to, kogo prezes Kaczyński swoją decyzją wskazał na kandydata. Równie dobrze mógłby to być premier Morawiecki, któryś z ministrów, czy partyjnych działaczy. Ale decyzją Kaczyńskiego okazał się Karol Nawrocki. Nazwali go „obywatelskim”, początkowo nawet udawali, że z PiSem nie ma nic wspólnego, że absolutnie nie jest to kandydat partyjny. Ale jeżeli jego kampania finansowana jest głównie przez PiS, pełnomocnikiem wyborczym jest sekretarz generalny PiS, Piotr Milowański, pełnomocnikiem finansowym Tomasz Bartczak, będący także pełnomocnikiem finansowym PiS, a szefem sztabu wyborczego polityk i były wiceminister MSWiA w rządzie PiS, Paweł Szefernaker, to nazwanie Nawrockiego kandydatem obywatelskim było zwykłym, wyborczym oszustwem. Zresztą, jak napisałem, i tak nie miało to znaczenia. Bo to nie Nawrocki wygrał, ale PiS i skrajnie prawicowy elektorat.