Bania str.19 PDF Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
środa, 12 września 2012 16:06

Nowy cykl w naszej gazecie...

Burka wisioła w powietrzu, kiek sie wracoł z Porymby i Koninek bez Jasionów do chałupy do Robki. Noblizy miołek chodnickiem popod Sumioncom, Grzebień i Banie. Choć domordowany byłek co cud, wartko mie nozyska niosły, bo mrucała juz kańsi noremnica. Jesce ino malućki skok i bedem w chałupie sie śmioł z tyk syćkik strachów, co godajom o Bani. Nogle zerwoł sie wiater, prasneno mi w gymbe igłami smreków, zatrzescało w gałenziak, potknołek sie i stocyłek prościućko do potoka, cheba durknonek głowickom w skole, bo kiek otworzył ocy, lezołek na cetynie w jamie, a przed niom siedzioł dziadek w kłobuku na głowie, w piyknej staroświeckiej katance, w portkak bukowyk i pykoł wolniućko fajecke z kohutkiem.